Mój mąż wielki sceptyk co do moich pomysłów chyba sam się do nich przekonał .
Pewnego dnia dzwoni do mnie z informacją że ma do naszego pokoju zegar . W sumie bałam się co przyniesie do domu ale jak sie okazało niepotrzebnie .
Dostałam piekny czarno-złoty zegar .
Nie bardzo pasuje kolorystycznie do pokoju ale przemalowywanie go nie wchodzi w gre -jest tak pieknie "zniszczony" (czego nie widac na zdjęciach ) że nie mam zamiaru go zmieniać .
Na razie zawisł w zastepczym miejscu ale docelowo zawiśnie nad półkami koło okna .
Prosze jak gusta sie zmieniają nawet u tych niereformowalnych .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz