poniedziałek, 18 lutego 2013

Nieoczekiwany prezent

  Od dawna -właściwie nie wiem nawet od kiedy ... a właściwie wiem , od zawsze marzyła mi się stara maszyna -zabytek i najlepiej gdyby była elektryczna i dzialająca .
Wiem wienim co za dużo to nie zdrowo ...
W sumie dobrzeby było gdyby była antykiem , jak nie będzie działała to trudno -przezyję .Nie mniej to marzenie było nierelane z powodu ceny .
Dobrze zauważyłyście było :)
M zaskoczył mnie jak nigdy ( a jestesmy ze soba razem 13 lat ) dostałam zabytkowego Singera .
Wyobrażacie sobie moją radość .  Ale to nie koniec -sama nie wierzę w swoje szczęście . Maszyna jest elektryczna i DZIAŁA.....

Już Was nie zamęczam moimi wypocinami -same zobaczcie ....


czwartek, 7 lutego 2013

Płaszcz reaktywacja

Dawno nie pisałam wybaczcie , nie mam czasu niestety a oststni miesiąc był do tego mega chorobowy -Majek dostał ospę .Miesiąc siedzenia z nią w domu nie pozwolił mi siadać do maszyny czy wyplatania .
Nie mniej coś trzeba pokazać , odświeżyć blog żeby nie umarł smiercią naturalną ...
Parę dobrych lat temu kupiłam ( za kolosalną kwotę ) płaszcza wełniany , wtedy to było cudo .Nosiłam go jakiś czas a potem schudłam i tym sposobem spędził kilka lat w szafie wśród innych niechcianych fatałaszków . Przed świętami postanowiłam że muszę coś z nim zrobić bo kolor bardzo mi się podobał . Nie będę się rozmipisywała co mu zrobilam bo widać na zdjęciach , które niestety nie oddają jego wyglądu w 100% , a po za tym sa kiepskie wybaczcie .